czekamy

ptaszkowie
  • Cud, który obrał sobie miejsce pod naszymi nogami

    Siedzieli zbolali, tak zbolali, że zdawało się, jakby wszystkich dotknęło jednakie nieszczęście, a jednak każdy przyszedł tu ze swoją chorobą i tobołkiem własnych, przydzielonych przez życie zmartwień.

  • Czasem można zobaczyć, jak przechadza się wśród drzew jabłoni

    Niebo na zachodzie jaśniało. Stałam na samym środku wielkiego ogrodu i przyglądałam się słońcu czerwieniejącemu nad linią modrzewi, i z wolna ogarniał mnie dziwny rodzaj smutku, czy też może tęsknoty.

  • Światło się odsłoniło. Wy jesteście świadkami tego

    Światło dotknęło twojej twarzy. Jego promień przebił się przez wiosenne, biało obsypane gałązki starej jabłoni i zadrżał na skroni, z której lekkim ruchem odgarnęłaś ciemne pasemko włosów, Mamo, Mamusiu.

  • Czy to możliwe, by rana widzenia pozostawała tak długo otwarta?

    Zdumiewające opowieści, przepotężne sensy wyradzające z głębin życia różańcem obrazów. Znów nie dają mi spokoju, znów szeleszczą cicho, gdy wczesnym rankiem po lekko oszronionej ścieżynie posuwam wolno stopy obute w czułość zielonych kaloszy, o dwa rozmiary za dużych, pchając przed sobą napakowane po brzegi taczki.

  • Powiedz mi

    Jednak, powiedz mi, skąd mogę mieć pewność? Otoczyłeś i przeniknąłeś moje życie ciemnością, by rozświetlać je od wewnątrz na tak krótką, na tak słodką chwilę, kiedy zechcesz. Niewidzialny kształt, który przybierają wszystkie drogi przeszłe i te, które rozścielasz przede mną.

  • Zabezpieczony: Nasze listy (całość)

    ,

    Brak wypisu, ponieważ wpis jest zabezpieczony hasłem.

  • Do mojej drogiej Żony

    Dziękuję za Twój list. Czytając go wczoraj w pociągu czułem przede wszystkim wielką wdzięczność za to, że Pan upatrzył sobie nas i tak cudownie długo już prowadzi nas tą samą ścieżką obok wielkich dróg. To niebywałe, gdy popatrzymy na to z perspektywy czasu, a perspektywa taka jest już dla nas coraz bardziej możliwa.

  • Do mojego drogiego Męża

    Ufam, że forma listu będzie najodpowiedniejszą, by wyrazić przed Tobą to wszystko, co noszę w sobie od dłuższego czasu, a co w wyniku splotu różnych okoliczności (szczególnie mam tu na myśli listy od Mateusza, także lektury, które co jakiś czas podsuwał i różne wewnętrzne radosne natchnienia, choć tym ostatnim ufam najmniej) przybrało w ostatnim czasie…

  • Zabezpieczony: do M.

    Brak wypisu, ponieważ wpis jest zabezpieczony hasłem.

  • List do Michała

    Jak się macie w Waszej dolince? Dzisiaj odświeżyłem sobie Twojego maila sprzed 3 lat, kiedy kupiliście dom na wsi i wysłałeś okólnik. Pamiętam też i nasze początki, nieśmiałe bardzo, jakoś inspirowane Waszym trudem. I dzisiaj już wszyscy siedzimy na swoim, wrastamy w ziemię, z czasem nabieramy ciężaru, stajemy się „stąd”, a wszystko w swoim tempie…

Create a website or blog at WordPress.com