Styczeń 2023
-
W wielkiej ciszy
W miniony poniedziałek wybrałam się na długi spacer po okolicy. Dzień był przejmująco mroźny i mglisty. Do plecaka włożyłam aparat i kilka klisz, mając nadzieję, że może uda mi się sfotografować po drodze jakieś rozległe, zimowe pejzaże, które będę mogła potem wykorzystać do rozbudowania cyklu czarno-białych kolaży o melancholii.
-
Ponownie gaszę światło
Jest późna, zimowa noc. Śnieg, który sypał tego dnia od rana, z nastaniem wieczoru zakrył już prawie zupełnie lekkim, pofałdowanym puchem pola, domy i naszą miedzę.
-
Milczy Twoja dusza do mojej
Nie śpisz jeszcze? Noc jest już późna, przez lekko uchylone okno słychać jedynie szum ciemnej rzeki. Bezlistne drzewo pochyloną gałęzią drży nad jej nurtem, niestrudzenie wyczesując jakieś światło z miejsc, gdzie księżyc wyciszył i schował swój blask.
-
Maleńcy wobec ogromu świata
Gdy przeprowadzaliśmy się tutaj, prawie równy rok temu, wyszły nam na przeciw silne i rozgniewane, utrzymujące się całymi tygodniami wiatry, które nie dawały odetchnąć naszej wsi i jej mieszkańcom ani przez chwilę.
-
Rozważania o życiu, modlitwie i czasie
Boję się powrotu do pracy, do obowiązków, do remontu. “Tępego naporu” zadań, których lista jest niekończąca się. Wielu z nich nie da się zacząć, wielu także nie da się dokończyć. Jak rozwrzeszczana klasa wszystkie domagają się swojego głosu i uwagi.
-
Czy cierpisz, Chrystusie?
Powoli robi się wieczór. Na horyzoncie czerwienieje teraz ostatnia, wąska smużka światła, lśniąca ostatnim blaskiem, rozciągnięta wzdłuż szpaleru wysokich modrzewi rosnących nad strumieniem, drżąca pod tchnieniem nocy. Na schodach przy wejściu do domu psy leżą blisko siebie, ogrzewając się nawzajem swoim psim ciepłem.
-
Anawim
Nastały mroźne, wietrzne dni. Zima znów uparcie z każdą upływającą godziną ogromnieje. Obserwuję to przez okno. Minionej nocy bez ustanku słychać było owo straszne wycie w kominie, co wkradając się do naszych snów prędko przepoczwarza się w różne upiorne, gorączkowe cienie albo całkiem nie daje spać.