strużka światła sprawiła to. zbyt łaskawego, Panie, zbyt łaskawego
by nie ukruszyć.
pękła szkliwiona przestrzeń, przez którą dotychczas sięgałem,
aby cię dotknąć. rysa, jak otchłań, przebiegła na styku ciał. już na zawsze
przypominać będzie, że jeszcze się nie objawiło, kim będziemy.
pozostało nam trwać czekając na ręce garncarza, który zasklepi pamięć i zgasi czas.
